Coraz częściej zjawisko ośmieszania, szkalowania i siania nienawiści dotyczy dzieci i młodzieży. Dlatego warto robić wszystko, by powstrzymać te niepokojące zachowania.
Policyjne statystyki dotyczące samobójstw wśród dzieci i młodzieży są zatrważające. W roku 2021 aż 1496 młodych ludzi podjęło próbę samobójczą, aż 127 takich zachowań zakończyło się śmiercią…
W roku 2022 podjęto 2031 prób samobójczych. Z czego ponad 150 zakończyło się zgonem. Mamy więc do czynienia z kolejnym wzrostem tych przerażających wskaźników. Wskaźników, za którymi kryją się dramaty i cierpienia nie tylko młodych ludzi, ale też ich rodzin, pogrążonych w bólu i zadających sobie pytanie: „Dlaczego nasze dziecko wybrało taką drogę?”.
Nie każdą przecież śmierć zadaną w ten sposób można tłumaczyć stresem wywołanym pandemią czy innymi wydarzeniami globalnymi.
Okazuje się bowiem, że wśród osób poniżej 18 roku życia, które próbowały targnąć się na swoje życie nie brak młodzieży z tzw. dobrych domów, posiadających pełną rodzinę, bez problemów materialnych i zachowań patologicznych. Dopiero po głębszej analizie okazuje się często, że za zachowaniem samobójczym stoi hejt rozsiewany przez grupę rówieśniczą poszkodowanego dziecka. Co gorsza, do przemocy coraz częściej dochodzi nie „w realu”, lecz w przestrzeni wirtualnej, o czym zrozpaczeni rodzice dowiadują się ostatni… Dlaczego?
Zjawisko hejtu wśród młodzieży może mieć różne formy, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że to przemoc „w białych rękawiczkach”, gdyż o jej istnieniu mogą nie wiedzieć osoby spoza grupy rówieśniczej, z rodziną i nauczycielami na czele. Przede wszystkim hejt obejmuje szyderstwa i ośmieszanie każdego postu i wpisu ofiary, stosowanie obraźliwych i krzywdzących komentarzy, a nawet hakowanie profili w mediach społecznościowych. Czasem ta forma przemocy jest jawna, innym razem ataki są anonimowe. Bez względu na rozmiar agresji, pewne jest jedno – może doprowadzić ona do tragedii wielu osób.
Do najczęstszych przyczyn targnięcia się na życie wśród dzieci i młodzieży należą m.in.:
– stany lękowe
– depresja
– hejt
– zaburzenia adaptacyjne
– negatywny wpływ social mediów
– Jesteśmy w momencie, w którym mierzymy się z ogromnym kryzysem samobójczym. Nie bójmy się mówić o tym. Badacze wskazują, że rozmawianie o samobójstwie jest niezwykle istotne i może zapobiec wzrastaniu tych liczb – mówi psycholog Paulina Filipowicz.
– Kampania „Nie hejtuję – motywuję” powstała z potrzeby przeciwstawienia się przemocy, zwłaszcza tej, która ma swoje źródło w gwarantującym pozorną anonimowość Internecie. Zastraszanie, obraźliwe, raniące komentarze, szyderstwa, są obecnie niezmiernie powszechnym zjawiskiem. Szczególnie wśród dzieci i młodzieży. – mówi Ilona Adamska, pomysłodawczyni akcji. I dodaje:
– Jestem przekonana, że nasze rozmowy w szkołach pokazują młodym ludziom, że z hejtem można wygrać, że możemy sięgnąć po narzędzia, które pokażą sprawcom, że nie są anonimowi w Internecie, a ich poczynania mogą mieć poważne konsekwencje prawne. Podczas spotkań w szkole kładziemy nacisk na takie tematy jak: szacunek do drugiego człowieka, tolerancję i poczucie własnej wartości. Apelujemy do młodych osób, żeby swojej wartości i samooceny nie uzależniali od oceny i opinii innych osób. Poczucie wartości bowiem to bycie w zgodzie ze sobą. Przyjmowanie siebie takim, jakim się jest. Ważne jest bowiem nie to, co pomyślą o Tobie inni, ale to, co sam o sobie myślisz. Gdy będziemy patrzeć na siebie z miłością, czułością, wyrozumiałością, w naszych sercach nie będzie zazdrości, zawiści, potrzeby hejtu.
Ekspertkami kampanii w szkołach zostały: Karolina Mikulko (terapeutka), Joanna Węglarz (psycholog), Katarzyna Kukielińska (psycholog) oraz Anna Stępień-Kraska (coach).
Katarzyna Miller, ambasadorka akcji i ceniona psycholożka na pytanie o portret hejtera, odpowiada:
– Niestety wielu ludzi ma niski poziom własnej wartości skorelowany z zawiścią i postawą roszczeniową. Są wściekli, że innym się udało, że są pogodni, znani, lubiani, zdolni, że odnieśli sukces. Zamiast dbać o to, żeby poprawić swoje życie, wolą poprawić sobie samopoczucie, umniejszając, opluwając i raniąc innych. I właściwie można współczuć hejterom, a nie się nimi przejmować. Zwłaszcza, że reakcje, świadczące o tym, że nas to dotyka są dla hejterów radością i pożywką. A obojętność wobec hejtu – najlepszym sposobem na radzenie sobie nim.
Joanna Bielas